W zasadzie nie ma miesiąca, gdy mediów nie obiegłaby informacja o odkryciu w Polsce mniejszego lub większego skarbu sprzed kilkuset czy kilku tysięcy lat. Wiele z tych znalezisk wyszukują pasjonaci wyposażeni w detektory metali.

Tak też było w tym przypadku. Świętokrzyskiej Grupie Eksploracyjnej udało się namierzyć zbiór srebrnych i złotych monet z pierwszej połowy XVII w. i początku XVIII w.

Skarb legendarnego pustelnika

Informacje o znalezisku podał w mediach społecznościowych Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (WUOZ) w Kielcach. „Pasmo Jeleniowskie skrywa w sobie wiele tajemniczych miejsc, niekiedy owianych legendami. Wśród nich wyjątkowa jest ta o pustelniku, awanturniku i fałszywym proroku, tajemniczym Antonim Jaczewiczu. Źródła podają, że miał on tu w maju 1708 r. założyć pustelnię, gdzie przekonywał ludność do swej mocy uzdrawiania” – czytamy na Facebooku WUOZ-u.

Pasjonaci przekazali urzędowi zbiór monet, w tym orty, szóstaki, patagony, krajcary, kopiejki (tzw. łezki) i szereg innych. Monety były ukryte w kilku lokalizacjach pod ziemią.

„Odkrycia skłaniają nas do stwierdzenia, że historia awanturnika Jaczewicza być może nie jest wyłącznie legendą” – napisano na fanpage’u WUOZ-u. Szczególną uwagę zwrócono na dukat hamburski z 1648 r., z wizerunkiem Madonny z Dzieciątkiem, przebity przy krawędzi monety, co sugeruje, że mógł on pełnić rolę medalika. Zdaniem ekspertów monety mogły być opłatami przyjmowanymi przez rzekomego cudotwórcę lub wotami, a może też zrabowanymi okolicznej szlachcie dobrami. 

Kim był Antoni Jaczewicz?

Przełom XVII i XVIII wieku był trudnym okresem dla mieszkańców Rzeczpospolitej, którą nawiedziła kolejna fala epidemii dżumy. A wraz z początkiem wielkiej wojny północnej z łatwością rozprzestrzeniała się po kraju. 

„Zrozpaczeni ludzie oddawali się religijnym praktykom, pragnąc modlitwą wybłagać ocalenie. Stan lęku wykorzystywali oszuści obiecujący uleczenie zakażonych czy ochronę zdrowych przed chorobą. Jednym z takich szalbierzy był wspomniany Antoni Jaczewicz, który posunął się wręcz do twierdzeń, jakoby moc uzdrawiania otrzymał od Matki Boskiej, która zamieszkała wraz z nim w pustelni” – opisuje WUOZ.

Wygląda na to, że oszust trafił na podatny grunt, a do pustelni płynęły pokaźne datki. Z czasem pustelnia zamieniła się w warownię z wynajętą strażą. Jaczewski miał przystąpić do rabowania przybywających pątników, a może nawet i okolicznych majątków.

Tego było za dużo dla miejscowej szlachty. Ostatecznie schwytała Jaczewicza i oddała go krakowskiemu sądowi biskupiemu. Udało się mu zbiec z więzienia i kontynuować swoją działalność. W końcu jednak ponownie go schwytano. W 1712 roku skazano go na dożywocie i osadzono w Częstochowie

Co dalej ze skarbem?

Zabezpieczony przez służby konserwatorskie oraz pasjonatów poszukiwań depozyt monet trafił do Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jeszcze w tym roku planowana jest konserwacja monet oraz ich szczegółowa analiza numizmatyczna i historyczna. Naukowcy liczą, że w ten sposób uzyskają więcej odpowiedzi na temat przeszłości tego zbioru.

Jak podał Serwis Nauka w Polsce PAP, Świętokrzyska Grupa Eksploracyjna będzie kontynuować poszukiwania w terenie. Być może więc czekają nas dalsze intrygujące znaleziska z obszaru Gór Świętokrzyskich.

Źródła: WUOZ Kielce, PAP Nauka w Polsce.